Jedna z najbardziej popularnych fraz wpisywanych w szeregu wyszukiwarek internetowych w ostatnich czasach to: szukam pracownika oraz inne pokrewne zwroty, które w gruncie rzeczy są najlepszym przejawem narastającego zjawiska, jakim jest drastyczny spadek ilości osób chętnych do pracy w kraju, dający się szczególnie we znaki niektórym branżom. Od jakiegoś czasu obserwujemy niecodzienne dotąd zjawisko, jakim jest wzmożony popyt na pracowników fizycznych, nie korespondujący jednak z malejącą wciąż podażą siły roboczej na stanowiska produkcyjne, budowlane i podobne. Szukam pracownika to niejednokrotnie ogłoszenia, w których pracodawcy oferują stawki godzinowe zarezerwowane do tej pory dla pracowników umysłowych, niewyobrażalne dotąd dla robotników fizycznych. Pracodawcy poszukują najczęściej spawaczy, pracowników budowlanych i wielu innych specjalistów w branżach, w których od kilku lat notuje się spadek zainteresowania jak i spadek ilości kształconych osób. Jednak odzew na szukam pracownika nie jest tak duży jak oczekiwaliby tego zamieszczający ogłoszenia i jakiego można byłoby się spodziewać biorąc pod uwagę oferowane, często bardzo atrakcyjne wynagrodzenia i zważając na to, że w Polsce bez zatrudnienia wciąż pozostaje ponad 9% społeczeństwa w wieku produkcyjnym. Pracownicy fizyczni z szeregiem uprawnień często bowiem wybierają oferty pracodawców zagranicznych, które są znacznie bardziej atrakcyjne niż krajowe. Może wielkim krokami zbliża się więc moment, w którym rodzimych pracowników zaczną intensywnie zastępować mniej wymagający sąsiedzi zza wschodniej granicy…?